CHCIAŁABYM BYĆ MASZYNISTKĄ!!!
Zawsze chciałam byc maszynistką.To trwa już około 5 lat i nie przestaje o tym marzyc ale zawszekiedy przychodze do znajomego maszynisty czy konduktora,poniewaz w takim środowisku też bywam to niektórzy maszyniści mnie wspierają a niektórzy…dobijają!!!
Jak raz byłam u jednego znajomego to powiedział mi,że kobiet maszynistek nie ma wcale no chyba,że zagranicą ale jeżdżą ale metrem.Przekonywał mnie też,że to nie jest zawód dla kobiety,ponieważ mężczyzna czasem musi sam umiec coś naprawic i do tego potrzeba siły a nie tylko gadac no i jego zdaniem to jest nawet naukowo udowodnione,że kobieta nie może pracowac w takich warunkach w jakich pracuje maszynista bo potem nie może miec dzieci a ja mu przerwałam,ponieważ się wściekłam,że mnie tak dyskryminuje i nisko ceni,że jego zdaniem kobieta powinna rodzic dzieci a nie próbowac sił jako maszynistka i powiedziałam mu,że są kobiety maszynistki i on zaraz się zatkał!!!
Wkurzył mnie swoją gadaniną z zwłąszcza,że to jest przejaw dyskryminacji.Kobiety mogą wykonywac zawody takie jak mężczyna i mogą byc mechaniczkami czy pracowniczkami kopali i płec nie gra roli więc niech on mi tu nie gada!!!Pozatym ja nie chcę miec śmierdzących niewinnic czyli dzieci-śmieci więc niepłodnośc to byłoby dla mnie zbawienie bo wtedy mogłabym robic sex do woli i bez zabezpieczenia(oczywiście ze stałym partnerem)bez obawy,że zajdę!!!
I tak się nie poddam i będę kiedyś maszynistką i chciałabym kierowac pociągiem nie ważne czy towarowym czy osobowym:)))
Chciałabym miec też własny pociąg i kochałabym go i szorowała codziennie i dbała o niego jak o własne auto czy jakiś motor i czułabym się wniebowzięta i spełniona:)))
Mojemu pociągowi dałabym nawet imię pozatym mam czasem wrażenie,że pociągi mają swoją duszę i kaprysy i trzeba się z nimi obchodzic jak ze szkatułką porcelany a kiedy nie będzie chciał ruszyc albo coś się zepsuje to czasem nie ma siły by go ruszyła a za to pomaga rozmowa:)))Taka od serca:)))
Pozatym przeważnie jeżdżę takim pociągiem do domu,który się rozdupcza i jedna częśc po rozdupczeniu jedzie do Ostrowa Wielkopolskiego a druga do Poznania.No i zawsze nazywam je „Romeo i Julia”,ponieważ czasem się tak zdarza,że nie chcą wcale te obydwie jednostki się rozczepic zupełnie tak jakby chciały pobyc razem jak para zakochanych:))) Jakie to romantyczne:))) Kolej to miłośc mojego życia:)))
Dodaj komentarz